literature

ROZDZIAL 1 Teoria wieloswiatow

Deviation Actions

Isabella42's avatar
By
Published:
1.5K Views

Literature Text

- Mogę jednego? - wyszła mu na przeciw, niemal zastępując drogę przed furtką, jakby faktycznie koniecznie chciała go zatrzymać chociaż na moment. Wskazywała na dogasającego papierosa w dłoni Marcela. Chłopak popatrzył na nią zdezorientowany myśląc usilnie o tym co ta dziewczyna robi pod jego domem... Zakrada się czy jak? Chowa między drzewami... Mimo, że nie miał o niej najlepszego zdania, nie wiedząc czemu machinalnie wyciągnął paczkę papierosów. Z przyzwyczajenia już wyciągnął dwa czarne papierosy i podał jednego dziewczynie... Z drugim w palcach już chciał odejść i zniknąć w bezpiecznym domu, dla pewności uruchamiając alarm. Usłyszał jednak znowu cichą prośbę dziewczyny, trzymającej papierosa w dwóch palcach tuż przy ustach - A masz może ogień?
Jej oczy zalśniły w blasku ognia z zapalniczki. Zaciągając się przymknęła delikatnie oczy i wypuściła po chwili strużkę dymu do góry... Chciała jeszcze coś powiedzieć, zapytać, ale gdy otworzyła oczy jego już koło niej nie było. Rozejrzała się dookoła i usłyszała trzask zamykanych drzwi. Zaklęła pod nosem, kopiąc kamienie, które nieszczęśliwie znalazły się pod jej stopami.
Oblizała wargi ze zdziwieniem... Ustnik był słodki. Spojrzała na drobne literki na czarnym ustniku i uśmiechnęła się słabo sama do siebie. Nie miała zamiaru stać pod domem całą noc... Jeszcze wezwą policję, albo coś. Poza tym zmarzła już porządnie, nawet ciepło żarzącego się papierosa nie ogrzewało jej dłoni. Ruszyła szybkim krokiem w stronę skąd przyszła.
Może zbyt wiele dzisiaj nie zdziałała, ale na pewno nie był to dzień zmarnowany... Odwróciła się jeszcze raz, przelotnie zobaczyła światło w pokoju bruneta oraz jego samego zaciągającego ciemne rolety. Przyśpieszyła kroku, żeby rozgrzać zimne nogi...
***
- Pojazd klimatyzowany... Jasne, chyba tylko w styczniu - skomentowała patrząc na znaczek w tramwaju - Pewnie dlatego te śnieżynki... Daleko jeszcze?
- Ale z ciebie maruda... - Nikola uśmiechnęła się do przyjaciółki obejmując ramionami rurę, której się trzymała.
Autobus był pełny, ale nie przepełniony. Co prawda, większość miejsc było zajętych, ale było dość luźno...
- Dokąd ci wszyscy ludzie jadą... Do domu, a nie... Szlajają się i szlajają - powiedziała ta druga blondynka o ciemniejszych włosach - Albo ci starzy ludzie w autobusach i tramwajach, no popatrz... Zamiast siedzieć w domu wygodnie przed telewizorem i oddawać się pasjonującej i wartkiej akcji kolejnego odcinka "Dlaczego ja?" albo "Trudnych spraw" to oni jadą gdzieś i tylko zajmują miejsca siedzące... - Nikola starała się powstrzymać uśmiech i syknęła na przyjaciółkę, chcąc ją trochę uciszyć.
- Nora przestałabyś wreszcie marudzić... Z resztą zaraz wysiadamy - wskazała głową na pojawiający się na horyzoncie następny przystanek.
- Luz... Próbowałam cię tylko rozbawić, sztywniaczko... - puściła jej oko i poprawiła torbę z za długim paskiem na ramieniu.
Nora w rzeczywistości miała na imię Eleonora... Ale tak było krócej i mimo, że dziewczyna niezbyt lubiła te zdrobnienie, Nikola pozwalała sobie tak mówić aż nazbyt często. Eleonora była dziewczyną ciut wyższą od Nikoli, ale tylko odrobinę. Włosy miała ciemniejsze od niemal złotowłosej blondynki, zdecydowanie krótsze, zebrane z tyłu w kucyk. Nie wszystkie włosy dawały się uwiązać gumką, te z przodu żyły własnym życiem, nawet upinane wsuwkami przez właścicielkę. Miała na sobie czarny płaszcz ze skórzanymi wstawkami na bokach, teraz rozpięty, zawadiacko rozchełstany. Pod spodem miała zwykłe czarne jeansy, koszulkę z nadrukiem po francusku, którą rodzice przywiedli jej z wycieczki, a także swoją niemal już nieodłączną jeansową kurteczkę z krótkimi rękawami, która wręcz idealnie na niej leży.
Nikola pociągnęła przyjaciółkę za rękaw i obie wyskoczyły na chodnik na Nowym Świecie, pogrążyły się w rozmowie o rzeczach nieistotnych, chociaż dla nich szalenie ważnych, jak to z przyjaciółkami bywa.
***
Dzień 1...
Wszystko wydaje się takie samo. To akurat dobrze. Na pierwszy rzut oka poszczególne ulice, budynki zgadzają się ze sobą, ale muszę jeszcze dokładniej przestudiować mapę, żeby uzgodnić skalę podobieństwa. Zgadza się też najważniejsze... Przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Jeśli niczego nie zepsuję, może dowiem się czegoś więcej. Na razie dowiedziałam się tylko tyle, że jak mam zamiar stać kilka godzin na powietrzu, to powinnam wkładać pod kurtkę sweter. I to gruby.


Pod notatką dziennikową zapisała jeszcze kilka statystycznych danych ściągniętych z internetu, gdy siedziała rano w kafejce internetowej na dworcu. Chciała coś jeszcze dopisać, ale zrezygnowała i zamknęła dziennik ozdobiony skórzaną oprawą. Pod stopy opadły jej liście, które już dawno nie były zielone... Wyścielały teraz ziemię kolorowym dywanem, przykrywając zeschłą trawę.
Pociągnęła nosem, chowając dziennik zaczęła też szukać chusteczek i nowej paczki papierosów.
Spojrzała na zegarek na nadgarstku. Zegarek miał stłuczoną, popękaną szybkę. Pogłaskała palcem kant zegarka i wcisnęła z boku jakiś przycisk, który wyświetlił jej informacje o temperaturze aktualnej i przewidywanej na wieczór.
W drugim, zwykłym notesie zapisała sobie, żeby pamiętać o tym swetrze...
***
- Znowu ktoś stoi pod twoim domem... Mam złe przeczucia jak jasna cholera - powiedziała Nikola zerkając przez okno zza zasłonki - Poważnie Marcel... W dodatku wydaje mi się, że to ta sama dziewczyna...
Chłopak stanął koło dziewczyny, objął ją w talii, by podtrzymać ją na duchu.
Kiwnął głową, to nie mógł być przypadek...
- Zostań tu, Nikola... - zarzucił na siebie bluzę i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Blondynka cały czas stała przy oknie i obserwowała jak Marcel idzie w kierunku brunetki, a potem z nią rozmawia... Zacisnęła palce na materiale zasłonki, ale nic się nie działo. Spokojnie stali rozmawiając, dziewczyna czegoś szukała w torbie, uśmiechała się przepraszająco... Nic konkretnego, z resztą nie słysząc co mówią, nie mogła nawet przypuszczać tematu rozmowy. Usiadła na łóżku, w napięciu oczekując powrotu Marcela, który wszystko jej wyjaśni...
Rany, tak dawno nie pisałam czegoś na poważnie, że chyba po prostu zapomniałam jak to robić porządnie... Musicie mi wybaczyć wszelkie błędy stylistyczne i każde potknięcia, oraz to, że to jest takie cholernie nudne... Kiedyś zacznie się rozkręcać xD Mam nadzieję ^^;
© 2015 - 2024 Isabella42
Comments1
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
LittleZing's avatar
Przecież nie jest źle :D
Podoba mi się Twój styl pisania ^^ Czekam na następny rozdział ;)